Zioła łączą ludzi - relacja z warsztatów w Rabryce 2025 / Kräuter verbinden Menschen - Rückblick auf der Workshop in der Rabryka 2025

Zur deutschen Version     Za nami drugi warsztat w Rabryce w ramach projektu “Kreatywny relaks”. Zainteresowanie było ogromne, lista rezerwowa długa, dlatego wraz z koordynatorką projektu, Kaliną, zdecydowałyśmy się poszerzyć listę uczestników o 5 osób. Wiem, jak fajne są te warsztaty i bardzo zależało mi, żeby mogło z nich skorzystać jak najwięcej osób. Spodziewałam się może troszkę, że ktoś się wykruszy, rozchoruje, odechce mu się itd. Ale nic z tych rzeczy! Przez całe 3 dni frekwencja uczestników była 100% + dream team 4K + Ela koordynująca gotowanie, więc sala była pełna ludzi, bardzo fajnych ludzi.





                               

4K Team - Kalina, Karolina, Kornel, Klaudia

    Uczestnicy wymykali się wszelkim algorytmom - wiek 16 - 60+, cztery nacje, była nawet dwójka mężczyzn. Niektórzy uczestnicy znali mnie bardzo dobrze, inni tylko trochę, parę osób znało mnie tylko z Internetu (!), a były też osoby, które po prostu chodzą na wszystkie warsztaty Rabryki - od DJowania, przez fotografie po plenery malarskie (m.in. takie warsztaty Rabryka oferuje, how cool is that???) Niektórzy byli lokalsami, inni musieli dojechać spory kawałek drogi. A wszystkich połączyła chęć dowiedzenia się czegoś więcej o ziołach, które rosną wokół nas i wykorzystania tej wiedzy w praktyczny sposób.

  




Podczas warsztatów każdy zrobił i wziął ze sobą do domu:

  • fermentowaną oranżadę z truskawek, kwiatów bzu i płatków róży 

(płatków róży wyszabrowanych od sąsiadki, zupełnie nieświadomej, że ma u siebie w ogrodzie wspaniały okaz róży - z pięknymi i nadzwyczajnie wonnymi kwiatami. Pozwoliła wziąć szczepkę - jeśli wszystko dobrze pójdzie, może za kilka lat będzie można brać surowiec prosto z ogrodu, zamiast kraść przez płot)

  • szampon a la Spezi z ogrodowych ziół

  • potrójnie porzeczkową odżywkę do włosów 

(absolut porzeczkowy + gliceryd porzeczkowy + kompot z ledwie zarumienionych ogrodowych porzeczek)

  • kakaowy krem do twarzy, który tak obłędnie pachnie, że mam wrażenie, że smaruję się budyniem czekoladowym

  • balsam do ciała na lato

mój ulubieniec - inspirowany tymi letnimi wieczorami, kiedy po całym dniu różnych aktywności w upale w końcu bierzemy prysznic. A później smarujemy się pachnącym kremem i czujemy się pięknie i świeżo.


  


Drogocenne surowce zebraliśmy, oczywiście, na Działeczce w ramach spaceru zielarskiego.

Lemoniada fermentująca się przez dwa dni warsztatów.  Na fermentację ma ogromny wpływ środowisko mikrobiologiczne wokół, więc ta lemoniada jest niejako zwieńczeniem wspólnej energii (i bakterii) wszystkich uczestników.

Herbatka z kwiatków do kremu do twarzy i szamponu.


    Lejbelki były inspirowane kultowymi napojami z Polski i Niemiec (+ DDRowskie lody). Trochę po to, by podkreślić naturalną internacjonalność tego projektu, a trochę dlatego, że kocham kulturę codzienną i folklor zwykłych rzeczy. I przepraszam, jeśli bluźnię, ale myślę, że oranżada Helena może otworzyć szerzej okno na inny naród niż “Pan Tadeusz”.


Prócz kosmetyków i spotkań, w repertuarze warsztatów była jeszcze joga z Kornelem i kuchnia Eli, oba te punkty zebrały nieskończoną ilość zachwytów. W sobotę wieczorem odbył się też koncert relaksacyjny Claudii z Ritmico. Wiem, że ciężko uwierzyć, że tyle pięknych rzeczy wydarzyło się w jeden weekend, ale ja tam byłam i osobiście mogę to potwierdzić!



    I to wszystko było dostępne za darmo dla każdego, ponieważ projekt dofinansował Interreg. Bardzo się cieszę, że te fundusze idą też na takie cele, które mogą wydawać się mniej praktyczne niż remont drogi krajowej, ale przynoszą wiele wspaniałego - odprężenie, interakcje z ludźmi spoza naszej bańki, dobre wspomnienia, nową perspektywę. Taki mały kamyczek do tego, żebyśmy po prostu czuli się lepiej ze sobą i w miejscu, w którym żyjemy. A obywatel, który czuje się dobrze, to kapitał, którego nie należy lekceważyć ;)


    Dla mnie taki projekt to też możliwość zrobienia czegoś, co naprawdę kocham i czuję. W moim życiu pełnym pracy, misji i wydarzeń (które też bardzo kocham!), ciężko znaleźć mi przestrzeń, by zorganizować coś samodzielnie. A tak mogę skupić się na tym najbardziej esencjonalnym - na nauczaniu, ile Magii, życia i obfitości jest wokół nas na wyciągnięcie ręki i pokazaniu, co z tym faktem możemy zrobić.


Dziękuję 

Kalinie i Rabryce za kolejną bardzo owocną współpracę!

Kornelowi za wielkie wsparcie w przygotowaniach i prowadzeniu warsztatów!

Karolinie, naszej wyjątkowej tłumaczce, za budowanie mostu między nacjami, tłumaczenie moich anegdot o chytrej babie z Radomia i odciążenie mnie - skakanie między językami to naprawdę wielki wysiłek dla mózgu.

Eli za nakarmienie uczestników! 

I oczywiście wszystkim uczestnikom, którzy trafili mi się wspaniali - kochani, zaangażowani, pomocni - i stworzyli bardzo ciepłą i życzliwą atmosferę!


Mam nadzieję, że przed nami jeszcze wiele takich wydarzeń:) 





















Deutsche Version

    Hinter uns liegt bereits der zweite Workshop in der Rabryka im Rahmen des Projekts „Entspannt Kreativ“. Das Interesse war riesig, die Warteliste lang – deshalb habe ich zusammen mit der Projektkoordinatorin Kalina beschlossen, die Teilnehmendenzahl um fünf Personen zu erweitern. Ich weiß einfach, wie besonders diese Workshops sind, und es war mir sehr wichtig, dass möglichst viele Menschen davon profitieren können. An allen drei Tagen war die Anwesenheit bei 100 % – plus unser Dream-Team 4K und Ela, die sich um die Küche gekümmert hat. Der Raum war voll – und zwar voller großartiger Menschen.

    Die Teilnehmenden waren sehr unterschiedlich – Alter zwischen 16 und über 60, vier Nationalitäten, sogar zwei Männer waren dabei. Manche kannten mich schon gut, andere nur ein bisschen, einige nur aus dem Internet (!) und wieder andere nehmen einfach an jedem Workshop in der Rabryka teil – vom DJ-Workshop über Fotografie bis hin zu Mal- und Zeichenworkshops (ja, sowas bietet die Rabryka alles an – wie cool ist das bitte?!). Einige waren aus der Region, andere sind von weiter her angereist. Was uns alle verbunden hat, war die Neugier auf das Wissen über die Kräuter, die um uns herum wachsen – und der Wunsch, dieses Wissen auf praktische Weise zu nutzen.

Im Laufe des Workshops hat jeder etwas Eigenes hergestellt und mit nach Hause genommen:

  • fermentierte Limonade aus Erdbeeren, Holunderblüten und Rosenblättern
    (die Rosenblätter stammten aus dem Garten der Nachbarin – sie hatte keine Ahnung, dass da ein ganz besonderer Rosenstrauch mit wunderbaren, intensiv duftenden Blüten wächst. Sie hat mir erlaubt, einen Trieb mitzunehmen – mit etwas Glück wächst er an, und vielleicht kann ich in ein paar Jahren direkt im eigenen Garten ernten, statt durch den Zaun zu langen)

  • ein Gartenkräuter-Shampoo à la Spezi

  • eine dreifach-Johannisbeer-Haarspülung
    (Johannisbeerabsolue + Johannisbeer-Glyzerid + Kompott aus fast noch grünen Beeren aus dem Garten)

  • eine Kakaogesichtscreme, die so himmlisch riecht, dass man sich fühlt, als würde man sich mit Schokopudding eincremen

  • ein Sommer-Bodybalm 
    mein persönlicher Liebling, inspiriert von diesen Sommerabenden, wenn man nach einem langen, heißen Tag endlich duscht, sich mit einer duftenden Creme eincremt und sich einfach schön und frisch fühlt

    Die Etiketten waren inspiriert von ikonischen Getränken aus Polen und Deutschland (inkl. DDR-Eis). Einerseits, um die ganz natürliche Internationalität des Projekts zu betonen, andererseits, weil ich die Alltagskultur und den Charme ganz gewöhnlicher Dinge liebe.
Und verzeiht, wenn das frech klingt – aber ich finde, eine Limonade wie Helena kann mehr über ein anderes Land verraten als ein schwer zugängliches literarisches Meisterwerk, das sowieso niemand versteht.

    Neben den Kräuterkosmetika und den Begegnungen gab es auch Yoga mit Kornel und Essen von Ela – beide Programmpunkte haben viel Lob bekommen. Am Samstagabend fand ein wunderschönes Klangbad-Konzert vom Projekt Ritmico statt. Ich weiß, es klingt fast unglaublich, dass so viele schöne Dinge an einem einzigen Wochenende passieren konnten – aber ich war da, und ich kann es persönlich bezeugen!

    Und das Beste: All das war kostenlos zugänglich – dank der Förderung durch das Programm Interreg. Ich freue mich sehr, dass solche Mittel auch für Projekte verwendet werden, die vielleicht weniger praktisch erscheinen als die Sanierung einer Landstraße – aber so viel Schönes bewirken: Entspannung, Begegnungen mit Menschen außerhalb unserer eigenen Blase, gute Erinnerungen, neue Perspektiven. Ein kleiner Beitrag dazu, dass wir uns wohler fühlen – mit uns selbst und in der Welt um uns herum.
Und ein Bürger, der sich wohlfühlt, ist ein Kapital, das man nicht unterschätzen sollte ;)

    Für mich war dieses Projekt auch die Möglichkeit, etwas zu tun, was ich wirklich liebe und fühle. Mein Leben ist voll von Arbeit, Aufgaben und Ereignissen (die ich ebenfalls liebe!), aber es ist nicht einfach, selbst Raum für eigene Ideen zu schaffen. Und hier konnte ich mich auf das Wesentliche konzentrieren – das Wissen weiterzugeben, wie viel Magie, Leben und Fülle direkt um uns herum ist – und was wir damit anfangen können.

Ein großes Dankeschön an:

Kalina und die Rabryka für die wieder einmal wunderbare Zusammenarbeit!
Kornel für die riesige Unterstützung bei der Vorbereitung und Durchführung der Workshops!
Karolina, unsere fantastische Dolmetscherin, für das Bauen von Brücken zwischen den Kulturen, das Übersetzen meiner Anekdoten (z. B. über die chytra baba aus Radom) und dafür, dass sie mir das ständige Springen zwischen den Sprachen abgenommen hat – das ist wirklich harte Arbeit fürs Gehirn.
Ela für das leckere Essen!
Und natürlich allen Teilnehmenden – ihr wart großartig: herzlich, engagiert, hilfsbereit – und ihr habt diese schöne, warme Atmosphäre geschaffen!

Ich hoffe, dass noch viele solcher Veranstaltungen vor uns liegen :)


Komentarze

Popularne posty

instagram @klaudia.herbalizm

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © HERBALIZM