Szampan z kwiatów dzikiego bzu



Czy wiesz, że szampan (ten prawdziwy, drogi) to wyrób fermentowany? To właśnie odróżnia go od znacznie tańszego wina musującego - geneza bąbelków. Tańsze wersje są nasycane dwutlenkiem węgla, te droższe zawdzięczają swoje bąbelkowanie procesom fermentacyjnym. Naturalne gazowanie napoju przez stworzenie warunków, by powstał w butelce dwutlenek węgla (tzw.karbonizacja) jest nieporównywalnie bardziej złożonym procesem. Pięknym, bo pełnym życia, ale jednocześnie - nieprzewidywalnym. O tym napiszę jeszcze w kolejnym poście na temat BHP bąbelkowania, ale na razie zostawiam Was z przepisem na szampana z czarnego bzu. 

Szampana, który jest banalnie prosty i szybki do zrobienia. 

Szampana, który robi furorę, zanim jeszcze otworzy się butelkę - przez samą nazwę. 

Szampana, który dodaje elementu wyjątkowej celebracji każdej okazji - jak np. Dzikiemu SPA w Puszczy.

Szampana, który ma znikomą zawartość alkoholu, ale mimo to upaja.

Szampana, który kosztuje mniej niż tanie wino musujące, a smakuje lepiej niż prawdziwy szampan. 
(Zaznaczam, że są to moje spekulacje. Nigdy nie piłam prawdziwego szampana, ale nie wyobrażam sobie, że coś mogłoby smakować lepiej od szampana z dzikiego bzu.) 

Zamiast dzikiego bzu możecie dodać każde wonne, jadalne kwiaty - robiłam już wersję z kwiatami lipy i z dodatkiem płatków róży - obie były niebiańsko smaczne. 




Potrzebujesz: (podaję ilość na 4 l, ale nie radzę robić tak mało. Możecie sobie dowolnie multiplikować ilość.) 


- 4 l wody

- 2 szklanki (500 ml lub 440g) cukru - ja użyłam trzcinowego, dlatego szampan jest taki bursztynowy, ale biały też może być - część i tak się przefermentuje

- 2 cytryny, najlepiej bio - obrane ze skórki, pokrojone na plastry

- dużo kwiatostanów, baldachów dzikiego bzu (lub / i inne jadalne kwiaty jak lipa, lilak, róża) 

- opcjonalnie: 50 ml jakiegoś startera - u mnie był to ocet fermentowany z porzeczek, dobrym pomysłem jest np. kombucha



1.Zbierz kwiaty czarnego bzu i pozostaw na chwilę w koszyku, żeby wyszły z nich wszystkie żyjątka


2. W międzyczasie zagotuj część wody i rozpuść w niej cukier 


3. Cytryny obierz i pokrój w plasterki


4. Wszystkie składniki umieść w sporym pojemniku z szerokim otworem(słój, zlewka, wiadro) i wymieszaj.


5. Opcjonalnie dodaj jakiś fermentowany starter.  


6. Odstaw na tydzień pod przykryciem. W tym czasie pilnuj - w razie potrzeby mieszaj! To bardzo ważne! Kwiaty i cytryna wypłyną na wierzch i mogą spleśnieć!!!


7. W tym czasie skołuj butelki!! Najlepiej sprawdzą się szklane z ceramicznym korkiem(plus jedna plastikowa) Przeszukaj dom, poprzelewaj nalewki, które kiedyś zrobiłaś, a nigdy ich nie użyjesz, uruchom kontakty, zadzwoń do teściowej, kup skrzynkę piwa w butelkach z ceramicznym korkiem i zrób imprezę - to najtrudniejsza część robienia fermentowanego szampana, ale może być też najciekawsza. Nie zostawiaj jej jednak na ostatnią chwilę. Od biedy wszystkie mogą być plastikowe zakręcane. W plastikowych łatwiej kontrolować proces karbonizacji. 


8. Po tygodniu rozlej szampan do butelek. Obserwuj plastikową butelkę - jeśli robi się twarda - przełóż butelki do chłodnego miejsca. W butelce jest już dużo dwutlenku węgla, może dojść do eksplozji. Więcej o BHP karbonizacji napiszę na dniach!!


Od tego momentu możesz zacząć pić: są bąbelki - jest szampan. Butelkę otwieraj ostrożnie, przed podaniem schłódź w lodówce, żeby uspokoić fermentację. 

Im dłużej szampan leży, tym mniej słodki się staje na korzyść większej ilości alkoholu. Także nie oszczędzaj, nie zostawiaj na później - pij! Z mojego doświadczenia może spokojnie postać dwa miesiące. Czy później traci smak - nie wiem, bo nigdy tak długo go nie oszczędzałam :)


Jeśli macie jakieś pytania - śmiało piszcie! O szampanach mogę gadać godzinami.







Komentarze

Popularne posty

instagram @klaudia.herbalizm

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © HERBALIZM