Terpeny czyli o czym szumią drzewa + przepis na przenośny las

 
                                            

Wchodząc do lasu jesteśmy świadkami żywych rozmów między członkami leśnego ekosystemu. 
Nie jest to rozmowa w rozumieniu naszym, ludzi, tak często wyrzucających z siebie mnóstwo niepotrzebnych słów.
Kiedy rozmawia ze sobą wiele osób jednocześnie, słyszymy nieprzyjemny jazgot. Lecz kiedy komunikuje się ze sobą cały las... czujemy piękny zapach, bo to jest właśnie jeden z głównych języków w świecie botaniki. Dzięki aromatycznym komunikatom, rośliny m.in.ostrzegają się wzajemnie o obecności konkretnych szkodników, tak, aby inni przedstawiciele gatunku mogli w porę wydzielić zapach odstraszający intruzów. Albo, wręcz przeciwnie, zapachem przywołują te stworzenia, których usług aktualnie potrzebują. 
Kto wie, może też plotkują, prawią sobie komplementy lub prowadzą filozoficzne rozmowy? A może nie są aż tak świadome? A może są aż tak świadome, że są ponad to?
Chociaż my nie rozumiemy dosłownego znaczenia tych słów, jakimś cudem, cudem inteligencji natury, przynoszą nam one ukojenie. Czym są te słowa, aromaty? Większość z substancji lotnych w lesie to terpeny. To one m.in.są odpowiedzialne za to, że po wizycie w lesie czujemy się znacznie lepiej. Realnie, chemicznie przyjmujemy podczas leśnych spacerów dobroczynne substancje, które mają działanie antynowotworowe, przeciwzapalne, releksujące, obniżające ciśnienie. Nie jest więc dziwne, że wiele z tych substancji odnajdziemy również... w konopiach (np. alfa - pinen, beta - pinen, beta - kariofilen, mircen, borneol). Tak, spacerując po lesie zażywamy też kannabidoidy, które należą do pochodnych terpenów. 

Miałam wizję, by stworzyć substytut lasu, mały i przenośny, żebyśmy mogli skorzystać z jego dobrodziejstw nawet w środku betonowej dżungli lub podczas przerwy na siusiu w pracy. 

Zbieranie żywicy


W tym celu poczyniłam następujące kroki:

1. Poszłam do starego lasu iglastego zimą i zebrałam żywicę. Nie nacinamy w tym celu drzew, rozejrzyj się, a na pewno znajdziesz żywicę, którą wystarczy odkroić od kory nożykiem. Największą obfitość zaobserwowałam po mrozach. Uwaga! Zorganizuj sobie plastikowe lub metalowe pudełko, które na zawsze pozostanie pudełkiem na żywicę - niczego, w czym była żywica, nie da rady doczyścić.

2. Wyciągnęłam patelnię na żywicę. Również warto sobie zorganizować specjalną patelnię do tych celów, nie łudź się, że ją domyjesz. Można ją później stosować jako patelnię do robienia maceratów ziołowych na ciepło - kawałki żywicy i runa leśnego wzbogacą każdy ekstrakt;) Następnie zalałam żywicę olejem migdałowym i podgrzewałam aż do rozpuszczenia żywicy. Zamiast oleju migdałowego sprawdzi się każdy bezwonny olej. Jeśli użyjesz oleju kokosowego lub babassu, będziesz mieć gotową maść. U mnie najlepiej sprawdzają się proporcję 1 część żywicy na 5 części oleju (np. 100 g żywicy i 500 g oleju). Jeśli dodaję mniej, substytut lasu jest mniej aromatyczny, jeśli więcej, lepi się i nie jest przyjemny w użyciu.

3. Odcedziłam macerat z runa leśnego i przelałam do buteleczki. (Tak, sitko na żywicę i zioła też mam!)

4. Na tym etapie możesz już się zatrzymać lub doterpenić trochę Twój substytut lasu. Dodaj olejki eteryczne bogate w terpeny, np. jałowiec, cyprys, sosnę, copaiba (aż 65% terpenu - kannabidoidu beta - kariofilenu!). Lubię podkręcić zapach pomarańczą i absolutem z mchu dębowego. Taki substytut lasu, zwany przeze mnie „Lasem w butelce” posłuży również przy przeziębieniach, uwolni oddech, może być oryginalną perfumą. Jeśli dodasz do roztopionej żywicy tylko olejek copaiba, będziesz mieć skuteczny środek na rany. PRODUKT DO UŻYTKU ZEWNĘTRZNEGO! 



Taki przenośny las wykonaliśmy na listopadowych warsztatach tworzenia prezentów świątecznych. Czy nie jest to miłe podarować komuś teleporter do bezpiecznego, kojącego i uzdrawiającego miejsca? 



Komentarze

Popularne posty

instagram @klaudia.herbalizm

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © HERBALIZM